Ukraińska rzeczniczka nie przyznała, że kłamała o rosyjskich zbrodniach
17.06.2022
godz.
08:02
Ukraińska rzeczniczka praw obywatelskich nie przyznała się do kłamstwa na temat rosyjskich zbrodni w Ukrainie, a powody jej odwołania są inne.
FAKE NEWS W PIGUŁCE
Na Facebooku pojawiły się posty (1, 2), w których stwierdzono, że Ludmiła Denisowa, ukraińska rzeczniczka praw obywatelskich, przyznała się do kłamstwa we włoskim parlamencie na temat rosyjskich zbrodni na tle seksualnym i z tego powodu odwołano ją ze stanowiska. W jednym z wpisów zasugerowano, że Ukraińcy kłamią na temat wojny, co ma podważać prawdziwość rosyjskich zbrodni w Ukrainie.
Ukraińska rzeczniczka praw obywatelskich nie przyznała się do kłamstwa na temat rosyjskich zbrodni na tle seksualnym, a wśród powodów jej odwołania nie wymieniono kłamstwa.
Facebookowy fanpage o nazwie Wolne Media udostępnił post, w którym stwierdzono, że ukraińska rzeczniczka praw obywatelskich Ludmiła Denisowa „powiedziała, że kłamała we włoskim parlamencie o gwałceniu przez rosyjskich żołnierzy niemowlaków i straciła posadę”.Wskazano, że informację na ten temat zamieścił portal Wirtualna Polska, który jednak „szybko ją usunął”. Do wpisu dołączono link do artykułu na portalu wolnemedia.net. W artykule tym czytamy, że informacja na temat kłamstw rzeczniczki „została ocenzurowana (usunięta) na portalu WP.pl”.Do tekstu opublikowanego przez Wirtualną Polskę odnosi się także inny post zamieszczony na Facebooku przez Wolne Media Silesia. We wpisie zarzucono ukraińskiej rzeczniczce kłamstwo. Stwierdzono również, że „za chwilę będzie info, że kłamie SBU, mer Mariupola, ministrowie oraz sam Zełenski”.Reakcje internautów na te posty świadczą o tym, że uznali oni informacje w nich zawarte za prawdziwe. „Nie ma co dyskutować. Prawda powoli wychodzi na jaw” – głosi jeden z komentarzy. Pod wpisami znajdują się także sformułowania obraźliwe wobec ofiar rosyjskich zbrodni w Ukrainie. „No to jak to jest z tymi gwałtami. Gwałcą czy to takie marzenia niedoszłych ofiar?” – napisał jeden z użytkowników.Informacja o przyznaniu się Denisowej do kłamstwa pojawiła się wcześniej w rosyjskojęzycznych mediach. W artykule na stronie osnmedia.ru napisano, że rzeczniczka „powiedziała, że wymyśliła gwałt na dzieciach dokonany przez rosyjskie wojsko podczas przemówienia przed włoskim parlamentem”.
Artykuł Wirtualnej Polski nie potwierdza, że rzeczniczka przyznała się do kłamstwa
Posty oskarżające ukraińską rzeczniczkę powołują się na artykuł opublikowany przez Wirtualną Polskę. Tekst został usunięty przez portal, w czym twórcy dezinformujących treści dopatrują się cenzury z powodu „terroru proukraińskiej zmowy milczenia”.Po skontaktowaniu się z Wirtualną Polską otrzymaliśmy informację, że artykuł na temat odwołania Denisowej zniknął z ich strony nie ze względu na rzekomą cenzurę stosowaną przez portal, lecz w związku z „nadinterpretacjami i błędami”, jakie zawierał.
„Artykuł nie pokrywał się z tematem zgłoszonym przez dziennikarza podczas planowania pracy oraz zawierał nadinterpretacje i błędy. Po weryfikacji artykułu oraz jego źródeł wydawca wraz z przełożonym podjęli decyzję o usunięciu tego materiału”.Michał Siegieda, Dyrektor Biura Komunikacji Korporacyjnej WP Holding w komentarzu dla Demagoga
Artykuł Wirtualnej Polski nie stanowi więc rzetelnego źródła informacji na temat odwołania ukraińskiej rzeczniczki i jej rzekomego kłamstwa w sprawie rosyjskich zbrodni dokonanych w Ukrainie.
Denisowa nie przyznała się do kłamstwa na temat rosyjskich zbrodni
Wbrew temu, co napisano w postach, ukraińska rzeczniczka praw obywatelskich nie przyznała, że kłamała na temat rosyjskich zbrodni w Ukrainie. Przywołane w jednym z wpisów rzekome kłamstwo rzeczniczki we włoskim parlamencie ma swoje źródło w jej wywiadzie dla lb.ua – na ten wywiad powołuje się zamieszczony pościeartykuł ze strony wolnemedia.net (choć nie podano źródła, to cytowana wypowiedź rzeczniczki pochodzi właśnie z tego wywiadu).W trakcie rozmowy z lb.ua Denisowa przekazała, że przemawiając we Włoszech, starała się zwrócić uwagę tamtejszych polityków na sprawę Ukrainy i dlatego zdecydowała się mówić o tak „strasznych rzeczach” jak przestępstwa na tle seksualnym dokonywane przez Rosjan. Rzeczniczka wyraziła zaniepokojenie tym, że przedstawiciele innych państw nie są już tak zainteresowani wojną w Ukrainie, jak to miało miejsce na początku inwazji.
„Kiedy przemawiałam we włoskim parlamencie w komisji spraw międzynarodowych, słyszałam i widziałam takie zmęczenie Ukrainą. Mówiłam o strasznych rzeczach, aby w jakiś sposób nakłonić ich do decyzji, której potrzebuje Ukraina i naród ukraiński”.Ludmiła Denisowa w wywiadzie dla lb.ua
Denisowa przyznała, że słownictwo, jakim posługiwała się do opisu rosyjskich zbrodni w Ukrainie, „było bardzo ostre”. W kwestii użytych słów powiedziała, że „może rzeczywiście przesadziła”. Tłumaczyła jednak, że używała słownictwa „zgodnie z sugestią samych ofiar”.Powyższe słowa zacytowano w artykule, który zamieszczono w analizowanym poście. Wypowiedź ta nie stanowi przyznania się rzeczniczki do kłamstwa w sprawie rosyjskich zbrodni w Ukrainie. Mimo to w artykule stwierdzono, że w przytoczonej wypowiedzi Denisowa przyznała się do przekazania „nieprawdziwych wiadomości o okrucieństwach rosyjskich żołnierzy na Ukrainie”.
Co ukraińska rzeczniczka powiedziała we włoskim parlamencie?
Wizyta Denisowej we włoskim parlamencie odbyła się 18 maja 2022 roku. W trakcie swojego wystąpienia rzeczniczka mówiła m.in. o rosyjskich zbrodniach dokonywanych na ukraińskich cywilach. Przekazała, że w Ukrainie pracują osoby zatrudnione do zbierania dowodów rosyjskich zbrodni, które następnie „przekazywane są do międzynarodowego sądownictwa, żeby mieć świadectwo obywateli, świadków lub osób bezpośrednio zaangażowanych w te zbrodnie” (czas nagrania 11:35). „Dostarczamy dowody, które potwierdzają, udowadniają zbrodnie wojenne” – powiedziała Denisowa (czas nagrania 12:41).
Następnie przeszła do wyliczeń zgłoszeń, jakie biuro rzecznika praw obywatelskich otrzymało w związku z agresją Rosji. „W godzinę odebraliśmy 10 telefonów o gwałtach, z czego 8 dotyczyło osób niepełnoletnich. Dwie z ofiar mają po 10 lat” – powiedziała Denisowa na temat zbrodni zgłoszonych z Charkowa (czas nagrania 14:58). Przekazała także, że jest „wiele nastolatek, małych dziewczynek, które już są w ciąży” w wyniku gwałtu (czas nagrania 16:21). Rzecznika mówiła również o myślach samobójczych pojawiających się osób, które „zostały zgwałcone albo były torturowane, albo dlatego że straciły kogoś bliskiego z rodziny, albo byli świadkami okrucieństw i tortur” (czas nagrania 13:48).Na końcu wystąpienia Denisowa wskazała na konieczność pociągnięcia do odpowiedzialności sprawców zbrodni w Ukrainie, żeby „ukarać tych, którzy wydali i wykonali rozkazy, którzy zgwałcili nasze kobiety i naszych nieletnich, którzy stratowali ziemię” (czas nagrania 30:15).W wywiadzie udzielonym lb.ua Denisowa podkreśliła, że informacje, na podstawie których we włoskim parlamencie mówiła o zbrodniach Rosjan, pochodziły od psychologów UNICEF pracujących na miejscu.
„Opowiedziałam mediom słowo w słowo to, co przekazali mi psychologowie, którzy pracowali na linii wsparcia psychologicznego UNICEF (...) Przekazałam wszystko, co chcieli powiedzieć społeczeństwu i światu; aby wrogowie, Federacja Rosyjska, zostali ukarani”.Ludmiła Denisowa w wywiadzie dla lb.ua
Dlaczego odwołano Denisową z funkcji rzecznika praw obywatelskich?
Deputowani Rady Najwyższej Ukrainy odwołali Denisową 31 maja 2022 roku.Podczas debaty nad odwołaniem rzeczniczki głos zabrała m.in. Ołena Szuliak, przewodnicząca rządzącej partii Sługa Narodu, która zwróciła uwagę na „liczne niedociągnięcia w jej pracy”. Jako powód odwołania Denisowej podała sytuację z kwietnia 2022 roku, kiedy to rzeczniczka opublikowała w mediach społecznościowych informację o kryjówce 58 sierot w Chersoniu, co miało doprowadzić do odnalezienia ich przez rosyjskie służby i wywiezienia w nieznanym kierunku.Ołeksandr Kołtunowycz z prorosyjskiej i zdelegalizowanej partii "Opozycyjna Platforma Za Życie" stwierdził w odniesieniu do Denisowej, że „osoby zmotywowane i zaangażowane politycznie nie mają moralnego prawa do tego stanowiska”, jakim jest rzecznik praw obywatelskich. Jego zdaniem Denisowa „niezbyt efektywnie wykonywała swoje obowiązki”.
Zarzut dotyczący kłamstwa Denisowej nie pojawił się jednak w trakcie debaty nad jej odwołaniem ze stanowiska rzeczniczki praw obywatelskich.
Deputowany Pawło Frołow, z partii Sługa Narodu, napisał na Facebooku, że rzeczniczka nie wypełniała obowiązków w związku z organizacją korytarzy humanitarnych i przeciwdziałaniem deportacji Ukraińców z terenów okupowanych przez Rosjan. Poseł zwrócił także uwagę na przebywanie Denisowej zbyt długo poza granicami Ukrainy.Jeśli chodzi o kwestię wypowiedzi rzeczniczki na temat rosyjskich zbrodni w Ukrainie, została ona oskarżona nie o kłamstwo, lecz o zbytnią koncentrację wokół opisu przestępstw seksualnych. „Niezrozumiała koncentracja pracy medialnej rzeczniczki praw obywatelskich na licznych szczegółach »nienaturalnych przestępstw seksualnych « i »gwałtów na dzieciach « na okupowanych terytoriach, których nie można było potwierdzić dowodami, tylko zaszkodziło Ukrainie i odwróciło uwagę światowych mediów od rzeczywistych potrzeb Ukrainy” – napisał Frołow.
Sprzeciw wobec odwołania Denisowej
Z decyzją o odwołaniu ukraińskiej rzeczniczki nie zgadza się Organizacja Narodów Zjednoczonych. Biuro Praw Człowieka ONZ w Ukrainie przekazało, że odwołanie Denisowej jest „sprzeczne z międzynarodowymi standardami i podważa niezależność tej ważnej instytucji zajmującej się prawami człowieka na Ukrainie”.Również European Network of National Human Rights Institutions w porozumieniu z The Global Alliance of National Human Rights Institutions wyraziły sprzeciw wobec odwołania rzeczniczki. Organizacje skierowały list otwarty do prezydenta Ukrainy i przewodniczącego Rady Najwyższej Ukrainy, w którym wyraziły zaniepokojenie zatwierdzeniem wotum nieufności wobec Denisowej.
Sama Denisowa nie zgadza się z decyzją o odwołaniu, nazywając ją niekonstytucyjną i niezgodną z międzynarodowymi standardami.
Przemoc seksualna w trakcie wojny w Ukrainie
Z raportów ONZ wynika, że przestępstwa na tle seksualnym w trakcie wojny w Ukrainie są faktem. Pramila Patten, Specjalna Przedstawicielka Sekretarza Generalnego ds. Przemocy Seksualnej w Konfliktach Zbrojnych, po wizycie w Ukrainie przekazała, że istnieje „ogromna przepaść” pomiędzy prawem międzynarodowym zakazującym stosowania przemocy seksualnej jako taktyki wojennej a rzeczywistą sytuacją w Ukrainie.
Zespół Monitorowania Praw Człowieka przy Wysokim Komisarzu Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka (OHCHR) otrzymał 124 zgłoszenia (stan na 3 czerwca 2022 roku) przestępstw na tle seksualnym w związku z wojną w Ukrainie.
Również Fundusz Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci (UNICEF) zwraca uwagę na sytuację ukraińskich kobiet i dzieci. Na stronie UNICEF czytamy, że „każdego dnia ukraińskie rodziny z dziećmi zmuszone są do opuszczenia swoich domów i przeżywania okropności wojny – ostrzału, porwania, morderstwa, a nawet gwałtu”. UNICEF ostrzega, że wojna w Ukrainie spowodowała „ostry kryzys w zakresie ochrony dzieci”, które są „zagrożone separacją rodzin, przemocą, nadużyciami, wykorzystywaniem seksualnym i handlem ludźmi”.
Z kolei Natalia Karbowska z Funduszu Ukraińskich Kobiet określiła przemoc seksualną jako „najbardziej ukrytą zbrodnię”, gdyż „na każdą dziewczynę lub kobietę, która zechce opowiedzieć swoją historię, jest wiele innych, które będą milczeć przez lata”. Powiedziała, że „Federacja Rosyjska używa przemocy seksualnej i gwałtu jako narzędzi terroru do kontrolowania cywilów”.
Kateryna Czerepacha z organizacji La Strada Ukraineprzekazała, że do organizacji docierają informacje od kobiet zgłaszających przemoc seksualną i proszących o pomoc. Czerepacha zauważa, że w rzeczywistości w czasie wojny doszło do większej liczby przypadków przestępstw na tle seksualnym, niż do tej pory zostało ujawnione.
Sytuacja humanitarna w Ukrainie. Rosjanie atakują cywilów
Posty zawierają sugestię, zgodnie z którą rzekome kłamstwo Denisowej oznacza, że zbrodnie dokonywane przez Rosjan w Ukrainie są w rzeczywistości zmyślone.
Działania wojenne w Ukrainie pochłonęły już ponad 4,4 tys. ofiar wśród ukraińskich cywilów, co wynika z danych udostępnionych przez OHCHR na 14 czerwca 2022 roku. Należy przy tym pamiętać, że – jak zaznacza OHCHR – „faktyczne dane są znacznie wyższe”.
Z najnowszego raportu Biura Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA) z 9 czerwca 2022 roku wynika, że w Ukrainie nadal trwają działania wojenne, w tym „niekiedy intensywne ostrzały obszarów cywilnych”. OCHA informuje również, że ponad 15 mln ludzi w Ukrainie potrzebuje pomocy humanitarnej. 3 czerwca 2022 roku ONZ ogłosił nowy alarm dotyczący braku bezpieczeństwa żywnościowego w Ukrainie.Rosyjscy żołnierze dokonują zbrodni na ukraińskich cywilach, o czym pisaliśmy w naszych analizach. Ukraina prowadzi śledztwo w sprawie ponad 11 tys. przypadków zbrodni wojennych dokonanych przez Rosjan. Relacje świadków zbierane są również w Polsce, gdzie zgromadzono zeznania ponad tysiąca uchodźców.
Ukraińcy kłamią na temat rosyjskich zbrodni?
W jednym z postów zasugerowano, że skoro Denisowa skłamała w sprawie zbrodni dokonywanych przez Rosjan w Ukrainie, to oznacza, że wszyscy przedstawiciele ukraińskich władz kłamią. We wpisie stwierdzono, że „za chwilę będzie info, że kłamie SBU, mer Mariupola, ministrowie oraz sam Zełenski”.
Uogólnienia sprzyjają dezinformacji. Za pomocą generalizacji twórcy dezinformujących przekazów uwydatniają nieetyczne pojedyncze zachowania Ukraińców, starając się przekonać, że jednostkowa sytuacja jest typowa dla całej grupy. Zdarza się, że wydarzenie mające służyć za przykład jest niezgodne z prawdą.
Nawet jakby Denisowa rzeczywiście kłamała, nie oznaczałoby to, że z prawdą mija się Służba Bezpieczeństwa Ukrainy, mer Mariupola, ukraiński rząd czy prezydent.
Podsumowanie
Powody odwołania ukraińskiej rzeczniczki praw obywatelskich są złożone, a wysłuchanie całości jej wystąpienia we włoskim parlamencie wymaga czasu i znajomości języka włoskiego, bo w takiej wersji językowej jest ono dostępne w sieci. Znacznie łatwiej jest szybko rzucić okiem na informacje zawarte w krótkich postach, które nie wymagają od nas zagłębiania się w temat odwołania Denisowej i inne skomplikowane aspekty wojny w Ukrainie.Jeśli jednak chcemy uniknąć fałszywych informacji, nie ma drogi na skróty. Trzeba zapoznać się z dostępnymi, rzetelnymi źródłami informacji, by wyciągnąć wnioski, co niejednokrotnie wymaga i czasu, i znajomości kontekstów niezbędnych do zrozumienia wiadomości.Źródło w postaci artykułu Wirtualnej Polski, na który powołują się posty, jest niewiarygodne, o czym poinformował sam portal. Artykuł zniknął ze strony ze względu na zawarte w nim błędy. Mając świadomość jego nierzetelności, przekazywanie dalej zawartych w nim informacji prowadzi do dezinformacji.